Wodospad Odbicia

Torak

Spojżałem na Elfkę-Dzięki-powiedziałem i połozyłem głowę na łapach,wpatrywałem
się w obie kobiety lecz uszy dalej miałem na sztorc.

Evenly

Evenly znów wyciągnęła ręką i oddała mu sakse.
Przeciągnęła się kilka razy. Położyła się na trawie i patrzyła w niebo . Po chwili przyleciała Sewilla.
-Hejka-Przywitała się i podeszła do Murtaga.

Yvette

Yvette swym tanecznym krokiem weszła na teren wodospadu. Jej długi, puchaty ogon wirował w powietrzu. Poprawiając grzywkę usiadła niedaleko obecnych tu istot. Nie zwracała na nich zbytniej uwagi.

Evenly

Evenly jak zawsze w sytuacji poznania nowej osoby wymierzyła w nią kuszą.
-A ty to kto jesteś?-Zapytała się owej wilkołaczki. Nie miała zamiaru jej ranić prędzej ja nastraszyć.

Hekate

Hekate wyprostowała nogi i podniosła się. Zaczynało jej się nudzić, a tłumy ją wręcz przygniatały.- Na razie Ev! Cześć Torak!- pożegnała się z nimi i wyszła przechodząc obok jakiejś innej wilkołaczki. Raz tylko zerknęła w wody wodospadu i w ich odbiciu ujrzała... piękną kobietę... Hekate odwróciła się. To nie mogła być prawda. Parę sekund później, już jej nie było.

Torak

Kiwnołem łbem w stronę wilkołaczki na pożegnanie i machnołem ogonem-Zostaw ją Ev nie jest warta-powiedziałęm po czym się zaśmiałem.

Evenly

Evenly również kiwnęła w stronę Hekate.
-Masz rację.-Powiedziała uśmiechając się cwaniacko po chwili opuściła kuszę.
Zaczęła wpatrywać się w ową nieznajomą.

Yvette

Zdenerwowało ją zachowanie wilkołaka. Kim on jest, że śmie oceniać istoty po wyglądzie? Czy ją poznał? Nie. Yve spojrzała na ciemną postać podobną do wilka.
- Za kogo się uważasz? - syknęła.
Grzywka opadła jej na oczy. Zrobiła skwaszoną minę i oparła się o drzewo.

Torak

Spojżałem na waderę-Za kogo?Za wilkołaka tak jak ty-powiedziałem i uśmiechnołem się łobuziersko,połozyłem się obok Evenly i spoglądałem na waderę.

Evenly

A Evenly jak to ona szukała jak zawsze zaczepki.
-Wiesz mógł cię z kimś pomylić...-Po cichu dodała z lisem.
Elfka wiedziała że wilkołaki nie lubią lisów.

Yvette

- Hyh - odwróciła łeb w drugą stronę skrzywiając się na widok lisa.
Ogonem okryła swoje tylne łapy. Oparła łeb o pień drzewa. Przygoda w tej krainie nie zaczęła się dla niej najlepiej. Może z niej zrezygnować? Nie.. Mimo trudnych początków może się okazać tu całkiem fajnie.

Evenly

-No dobra. Ja jestem Evenly a ten wilkołak to Torak.-Powiedziała przyjaźnie to ze czasem dokuczała innym nie znaczyło że lubi to. Przeciągnęła się i zaczęła obserwować wilkołaczkę.

Shinra

Przyszła powolnym krokiem i obserwowała wszystkich uważnie. Ev nie będzie potrafiła jej zabić. Nie ma tego obrzydliwego demona w sobie i kropka. A Ev tylko chce mieć kolejnego demona na liście. Wyjęła wysadzany diamentami sztylet i obracała go w palcach. Była pewna siebie, choć uważnie obserwowała Evenly.

Yvette

Spojrzała na osobę, która przedstawiała się jako Evenly. Odwinęła ogon rozluźniając tylne łapy. Oblizała kły.
- Jestem Yvette - przedstawiła się.
Niesforna grzywka znów opadła jej na oczy. Westchnęła zakładając ją za uszy. Patrzyła na elfkę ale kątem oka obserwowała także Torak'a.

Evenly

-Miło mi.-Powiedziała Usiadła na trawie i zaczęła ja skubać rękami po chwili włożyła jedno listko do ust.
-Skąd przybyłaś?-Zapytała ją.