Sklep Kadajny

Aisha

Nie zwracała uwagi na uśmiechy Kadajny. Ludzie ze sklepów zazwyczaj się szczerzyli, żeby przyciągać klientów. Przyjrzała się zwierzętom, każdemu z osobna. - Wszystkie są piękne, ale wezmę tylko tego pierwszego sokoła. - Wymusiła na sobie delikatny uśmieszek. - Ile? - Zapytała, wyciągając kości.

Kadajna

- To będzie 20 kości. - odpowiedziała Kadajna. Wzięła resztę zwierząt i zaniosła je. Po chwili wróciła,a jej feniksy zaczęły przyglądać się sokołowi. Po chwili Kadajna pogłaskała swoje zwierzaki i spojrzała na klientkę.

Hekate

Weszła do sklepu Kadajny, sama nie wiedząc, czego szuka. Choć była pewna, że jak to zobaczy, będzie wiedziała, że niczego innego nie chce. Podeszła do lady i stanęła za jakąś Kotołaczką, kupującą sokoła. ,,Ptak"- zamyśliła się Hekate.- ,, Raczej nie".
Rozejrzała się dokładnie. Miała nadzieję, że Kadajna jej pomoże.

Kadajna

Kadajna zauważyła Hekate i zapytała. - Jakiego zwierzaka szukasz? A może i doradzić? - Po chwili jej feniksy wyleciały. Potem przyszedł jej koń.
- Hejka. Zaprowadzę cię na wybieg. - powiedziała do zwierzęcia i do niego podeszła. Po chwili wyszła z zwierzęciem. Po 5 minutach przyszła.

Hekate

- Masz do tego podejście.- powiedziała.- Szukam czegoś... innego niż mają wszyscy. Jakiegoś zwierzaka, który wytrzyma moje tempo życia i najlepiej sam potrafi o siebie zadbać.- wyrzuciła to z siebie, jak karabin maszynowy.- Tylko nic słodkiego...- dodała.

Kadajna

- Proponuję ci węża, albo nietoperza. - powiedziała. Spojrzała przez okno na konia, który jadł sobie trawę. Po chwili spojrzała na Hekate.

Hekate

Zmarszczyła nos. Nietoperz był dla niej zbyt mały i dziwny. Nie była ona aż tak mroczna, by nosić nietoperza. A wąż? Też jakoś jej nie pasował.- Nie... Wybacz, Kad. Sama nie wiem dokładnie, czego szukam.- uśmiechnęła się przepraszająco.- Masz może inną propozycję?

Satrina

Przyszła do sklepu szybkim krokiem. Spojrzała na Kadajne i powiedziała; - Chciałabym kupić psa. Rasa Border Coli. - Rozejrzała jednak uśmiech nie zagościł na jej twarzy.

Kadajna

Kadajna spojrzał na Satrinę i powiedziała. - Jasne. - Po chwili spojrzała na Hekate. - Zaraz coś wymyśle. - Po chwili poszła szukać psów. Po jakiś 10 minutach wróciła.

Satrina

Wszystkie są bardzo ładne, ale jednak wezmę tego pierwszego i ostatniego - powiedziała z uśmiechem. Spojrzała na cennik i zapłaciła dwadzieścia kości. - Ty mój drobi będziesz się nazywać Shirou, a ty Getsu - rzekła z uśmiechem. Kości już leżały na ladzie, a Satrina wychodziła z psami. - Siemanko - pożegnała się i wyszła.

zt.

Torak

Wszedłem do Sklepu i stanołem przy ladzie z kapeluszem czarnym al capone z czerwonym paskiem na głowie a w pysku trzymałem wykałaczkę-Doberek macie może Lemury?-spytałem wyjmując i wsadzając spowrotem wykałaczkę do pyska.

Hekate

Spojrzała na Satrinę i Toraka. Kiwnęła im głową. Sama czekała cierpliwie. Dobrze wiedziała, jak prowadzi się sklep. -A może masz kruki?- spytała.- Albo może gronostaja?

Kadajna

Kadajna spojrzała na Hekate i odpowiedziała. - Powinnam mieć. - Po chwili spojrzała na Toraka i rzekła. - Na początku zajmę się Hekate. Ona już długo czeka. - Po paru minutach się oddaliła. Szukała, aż wreście znalazła. Przyszła i pokazała zwierzęta.

Hekate

Zaśmiała się na widok zwierzątek.- Wybiorę tego drugiego kruka i również drugiego gronostaja.- uśmiechnęła się do nich, w myślach już wymyślając im imiona.- Ile płacę?

Kadajna

- To będzie 20 kości. - powiedziała i wypuściła dwoje zwierząt. Po chwili resztę zaniosła spowrotem. Spojrzała na Hekate, a potem na Toroka. Spojrzała przez okno do swojego konia.