Łachy

Hekate

Czyli sklep z ubraniami. Działa to tak... ktoś zamawia ubranie, ja je ,, robię", czyli wyszukuję, pokazuję,a cena jest do uzgodnienia. Przy okazji mogę też naprawiać ubrania.

Satrina

Przyszła rozglądając się dookoła. Spojrzała na Hekate i zatrzymała się. - Hejka. Ja poproszę długi czarno srebrny płaszcz - powiedziała z uśmieszkiem. Lubiła płaszczę, a szczególnie swój, ale jednak chciała mieć jeszcze jakiś.

//A płaszcz to taki jak ma Kanda z jednego anime D.Gray-man//

Hekate

Hekate podeszła do lady i oparła się o nią. O dziwo wyglądała nawet znośnie. Spojrzała na klientkę i uśmiechnęła się. Miała tylko nadzieję, że ten dziki grymas nie wystraszy kocicy.- Witam, a dokładnie, jaki to ma być płaszcz?- spytała miłym głosem.

//to musi być dokładnie taki płaszcz, czy może być po prostu podobny?//

A'htes

A'htes jak już się uspokoiła weszła do sklepu złorzecząc na dziurę w płaszczu. Gdy weszła rozejrzała się. Był już jeden klient. Musiała więc przestać klnąć i stanąć w kolejce.

Satrina

Tak dokładnie - powiedziałą spokojnie. Spojrzała na A'htes i się uśmiechnęła. Czekała na zamówienie spokojnie rozglądając się. Kocica chciała mieć dwa mieczę. Szukała cały czas jakiegoś sklepu.

Hekate

Podrapała się po głowie. To będzie ciężkie.
- Postaram się, ale nie mogę nic obiecać. Może to potrwać do dwóch tygodni.- westchnęła.- Ciężko jest zrobić taki płaszcz. Dam Ci znać, kiedy skończę i wtedy dogadamy się co do ceny.- uśmiechnęła się blado i spojrzała na A'htes.- w czym mogę pomóc?

A'htes

A'htes spojrzała na wilczyce.
- Dałoby radę jakoś zlikwidować te dziurę? - Spytała, podała płaszcz i wskazała na rozerwaną kieszeń.

Hekate

-Mogę?- spytała wyciągając rękę w kierunku wilczycy.- Zobaczę, co to za materiał i na pewno coś poradzimy. Sądzę, że możesz poczekać tutaj, bo naprawa zajmie mi mało czasu.

A'htes

A'htes oddała jej płaszcz i odsunęła się. Postanowiła, że poczeka tutaj. Nie lubiła łazić bez niego. Dziwnie się w tedy czuła. Rozejrzała się po sklepie.

Hekate

- Będzie dobrze...- uśmiechnęła się do A'htes.- Zaraz zaceruję dziurę.- usiadła na wysokim krześle przy kontuarze i wyjęła z szuflady sporą igłę i grubą, czarną nić.- A co słychać u Ciebie?- spytała, zwinnie wbijając igłę w materiał.

A'htes

A'htes odwzajemniła uśmiech.
- Hmm... - wilczyca udała, że się zastanawia. - Lekka awantura z elfem, to nic, bywało gorzej. - A'htes tylko machnęła ręką i uśmiechnęła się. - Ale ten elf wypalił mi dziurę w płaszczu. - Warknęła. Po chwili uspokoiła się. - Dopuściłabym się do morderstwa, ale cale szczęście, że potrafię bardzo dobrze panować nad sobą. - Wilczo się uśmiechnęła. - A u ciebie, co słychać? - Spytała ją.

Hekate

Wzruszyła ramionami.
-Raczej nic ciekawego... jak widzisz, otworzyłam własny sklep.- uśmiechnęła się delikatnie. Dziwiła się, że ten widok nie odrzuca A'htes. Zwinnie przebijała się przez materiał i pociągała za nitkę. Lubiła to robić. Połowę dziury miała za sobą.

A'htes

A'htes znowuż rozejrzała się po sklepie.
- Widzę... - Szepnęła. - Bardzo ładny. - Powiedziała głośniej. Spojrzała na Hekate. Szybko jej szło zszywanie materiału.

Satrina

Okej - powiedziała. Szła po mału do wyjścia rozglądając się po sklepie. Spojrzała na Hekate i myślała o płaszczu. Zerknęła na A'htes i się uśmiechnęła. Potem wyszła.

zt.

Hekate

Odprowadziła Satrinę wzrokiem i uśmiechnęła się do A'htes.
- Jeszcze się wszystko rozkręca, ale mam już pierwsze poważne zamówienie.- wskazała głową drzwi.- Miejmy nadzieję, że podołam wyzwaniu.- spojrzała na zaszywaną dziurę.- Już gotowe.- powiedziała, wykańczając mocne cerowanie.- Powinien jeszcze długo służyć.- położyła go ładnie złożonego na ladzie. Uśmiechała się lekko.