Szpital

Kadajna

Po prawej stronie jest wielka szafka z lekami i apteczką, a obok szafki są krzesła. Po lewej stronie jest 10 łóżek dla pacjentów. Na w wprost wejścia/wyjścia są drzwi, za którymi jet sala operacyjna.

A'htes

A'htes wbiegła do sali. Na rękach trzymała Satrinę. Ciężko krwawiła. Wilczyca rozejrzała się. Nie mogła położyć ciężko rannej na łóżkach, gdzie będzie później leżeć.

Kadajna

Kadajna przyszła i powiedziała do A'htes. - Połóż ją na łóżku, a ja idę poszukać w szafce. Podeszła do szafki, otworzyła ją i zaczęła szukać apteczki. Po chwili ja znalazła.

A'htes

A'htes spojrzała na Kadajnę.
- Apteczka raczej teraz się nie przyda. - Sapnęła. Odczuwała już ból w rękach. Jeszcze raz się rozejrzała. - Gdzie jest sala operacyjna?

Kadajna

- Na przeciwko - odpowiedziała. Spojrzała na A'htes i powiedziała. - Apteczka tez się przyda. Są tu bandaże i inne. Chodź zaprowadzę cię do sali operacyjne. Ruszała do drzwi i po chwili je otwarła. Oświeciła światło w pomieszczeniu i przygotowała wszystko.
- Chodź! - krzyknęła.

A'htes

A'htes jeszcze bardziej zacisnęła zęby i szybkim krokiem ruszyła za Kadajną. Gdy weszła do sali od razu ujrzała stół operacyjny na środku sali. Z ulgą położyła Satrinę na nim. Spojrzała na Kadajne.
- Znasz się na tym? - Zapytała.

Kadajna

- Coś tam wiem, ale muszę sobie przypomnieć. - powiedziała. Zaczęła sobie przypominać, ale nic. Spojrzała na Satrinę, a potem na A'htes i powiedziała. - Wiem tylko tyle, że na początku trzeba ranę zidentyfikować.

A'htes

A'htes się roześmiała.
- Ja też to wiem. - Uśmiechnęła się do Kadajny. Uspokoiła się i poważnie spojrzała jej w oczy. - Sprawdź gdzie jest ranna. Ty nie zrobisz jej dodatkowej krzywdy. - Sapnęła.

Satrina

Satrina przebudziła się. Usiadła i spojrzała na koleżanki. - Hejka - powiedziała. Naglę złapała się za klatkę piersiową, ponieważ tam ją zaczęło boleć. Rana była na plecach. Krwawiła. Kocica bardzo się znała na medycynie. Czuła jakiś ostry kolec wpity jej w plecy. Jej płaszcz był cały roztargany, więc go ściągnęła i wyrzuciła. Wyciągnęła z pleców z trudem ostry patyk. - Podajcie mi wodę utlenioną, waciki i bandaż - powiedziała bardzo cicho. Plecy krwawiły jej coraz mocniej, a ból w klatce piersiowej zmalał, czyli to przez ten patyk, ale zostały jeszcze plecy które krwawiły mocniej i mocniej. - Kso - powiedziała wkurzona z bólu. Plecy mocno bolały. Czekała, aż Kadajna, lub A'htes jej podadzą to co powiedziała.

Kadajna

Kadajna otworzyła apteczkę i podała Satrinie waciki, wodę utleniona i bandaż. Po chwili powiedziała. - Może ja ci zindeksuję plecy. Nie dasz rady tam dosięgnąć.

A'htes

- Kładź się. - Syknęła na nią A'htes. była zła, że Satrina usiadła. - Nie dasz rady sama tego przemyć. - Wzięła waciki, wodę utlenioną i bandaże i podeszła do chorej. - Trochę znam się na leczeniu, więc połóż się na brzuchu i staraj się nie ruszać. - A'htes opanowała się na tyle, żeby nie "syczeć" na chorą.

Satrina

Przestań - krzyknęła na nią. - Nie lubię takiego czegoś. Kadajna ja się położę, a ty polejesz tą ranę wodą utlenioną. Potem trochę z boku wacikiem, a na koniec to ja sama sobie obwinę bandażem. Okej? - powiedziała. Podniosła bluzkę i położyła się na brzuchu. teraz czekała, aż Kadajna zrobi to co jej powiedziała.

A'htes

A'htes poczuła się urażona.
- Mam cię nie dotykać? - Spytała Satrinę. - Dobrze może to zrobić Kadajna... Jeśli tak chcesz... - A'htes położyła wszystko na stole i odsunęła się.

Kadajna

Kadajna podeszła do Satriny. Wzięła waciki i wodę utleniona. Odkręciła butelkę i zaczęła lać na plecy. I po jakimś czasie zaczęło wychodzić oś białego.
- Dobrze, że teraz będziesz miała zidentyfikowane rany, bo dostałaś byś zakażenia - powiedziała. Kiedy skończyła usunęła resztki i pianę wacikami. Zakręciła butelkę i dała do apteczki. Potem podała Satrinie bandaż.

A'htes

A'htes na początku jeszcze była w sali, ale później wyszła. Uznała, że może poczekać na korytarzu. Była wściekła na siebie, że dała się ponieść emocjom.