Małpi las.

Allen

Kadajna masz racje - powiedział Allen, a Miku siedziała obok Murtaga. Kotołak rozejrzał się i po chwili poszedł do wody się napić. Gdy już się napił usiadł i czekał, aż ktoś coś powie.

Evenly

-Może to będzie głupie pytanie ale skąd masz Miku?-Zapytała Evenly wpatrując się W Allena. Miała swoją teorię w sprawie omdleń Miku.

-Nie ma za co-Powiedział Murtag wstając z ziemi. Jego oddech się już uspokoił.

Allen

po tym jak zaginąłem to Miku i ja razem się wychowywaliśmy - powiedział. Spojrzał na Miku, która stała obok Murtaga. Smoczy-ca uśmiechnęła się wesoło. Już czuła się o wiele lepiej.

Evenly

Evenly tylko kiwnęła głową na znak że rozumie. Weszła na drzewo i zaczęła wszystko uważnie obserwować. Miała jakieś nie jasne przeczucie że coś się jeszcze stanie. Coś strasznego.

Allen

Allen również wszedł na drzewo i usiadł obok Evenly. Rozejrzał się, ale nic nie widział. I naglę pod Murtagiem i Miku pojawił się czarny krąg. Miku znów zemdlała, ale tym razem przez ten krą. Allen nie mógł się ruszyć.

Evenly

Murtag złapał Miku.
-No nie co tym razem.-Powiedziała Evenly i wyjęła zza pleców kuszę. -Allen! Co z tobą .-Zawołała Evenly obchodząc koło. Schyliła się wzięła trochę czarnej ziemi do ręki i powąchała i zamarła. Czuła zapach siarki.
-Na drzewo!!,Szybko!-Krzyknęła Evenly i zaczęła się wycofywać bo wokół kręgu zaczęły się pojawiać małe błyskawice.

Allen

Allen naglę się ocknął i zszedł z drzewa. Kotołak podbiegł do Murtaga. - Ja ją wezmę - powiedział, ale Miku naglę się obudziła. - Co się dzieje - powiedziała patrząc Murtagowi w oczy. Allen pierwszy raz widział że Miku sama się obudziła. Zawszę on ją budził.

Evenly

Murtag złapał Miku.
-No nie co tym razem.-Powiedziała Evenly i wyjęła zza pleców kuszę. -Allen! Co z tobą .-Zawołała Evenly obchodząc koło. Schyliła się wzięła trochę czarnej ziemi do ręki i powąchała i zamarła. Czuła zapach siarki.
-Na drzewo!!,Szybko!-Krzyknęła Evenly i zaczęła się wycofywać bo wokół kręgu zaczęły się pojawiać małe błyskawice.

Allen

Allen naglę się ocknął i zszedł z drzewa. Kotołak podbiegł do Murtaga. - Ja ją wezmę - powiedział, ale Miku naglę się obudziła. - Co się dzieje - powiedziała patrząc Murtagowi w oczy.

Evenly

-Zabierzcie ją obaj na drzewo i to w tej chwili.-Warknęła Evenly.
Sama została na dole z kuszą w pogotowiu. Światło wokół kręgu zaczęła się załamywać i na środku dziury nagle pojawiła się postać. Była wyższa od Evenly i zakapturzona. Evenly zaczęła w nia strzelać z kuszy.
-Ha ha ha wiesz że ta broń mi nic nie zrobi.-Zaśmiała się postać. Nagle w jej dłoniach pojawiły się sztylety i potwór rzucił się na Evenly.Taj jednak szybko wyjęła swoje i odparowała atak.
-Uczyłaś się od ostatniego naszego spotkania.-Powiedziała postać w kapturze.
-Uczyłam się aby cię zabić.-Syknęła Evenly.

Derin

Derin nie wiedził o co chodzi tej postaci wszedł na drzewo i warknął na nią. Nie podobała mu się ta osoba. Warknął na nią jescze raz i wyciągnął pazury.

Evenly

-Derin zostań na drzewie.-Powiedziała głośno Evenly Postać zdjęła płaszcz. I ukazała się wszystkim postać wysokiego mężczyzny.
Evenly zaczęła uderzać w niego kulami ognia ale chyba to nie wiele pomogło on je tylko odbijał.

Allen

Miku szybko zeskoczyła z rąk Murtaga i pobiegła do Evenly. - Ja pomogę - powiedziała i w dłoniach jej pojawiły się dwa wachlarze wojenne. Jedyne takie. Miku była bardzo silna. Jej oczy stały się całkiem białe. Wokół niej pojawiły się białe i czyste dusze. - Miku przestań - krzyknął Allen, ale Miku go nie słuchała. Duszę ją ochraniały. Miku w tej chwili zapomniała co to jest strach.

Derin

- Czego chcesz? - zapytał groźnie Derin mężczyzne. Warknął na niego i spojrzał wrogo. Zeszedł z drzewa i dalej obserwował postać.

Evenly

Evenly nie wiedziała teraz nie mogła się skupić na walce nie wiedziała czy osłaniać siebie czy Miku. Przeciwnikiem okazał się mutant na nieszczęście dla Evenly władający lodem. Stworzył on kilka kul lodowych które rzucił w stronę Miku .Evenly odepchnęła ją ale sama oberwała. Schowały się obie za drzewem. Evenly wiedziała już jak wykończyć przeciwnika. Stworzyła wielki wir ognia który nakierowała na potwora. Ten szybko zginą. Umierając powiedział.
-To dopiero początek.-Po czym zniknął. Evenly uklęknęła za ziemi.