Małpi las.

Evenly

się wynurzyła i zaczęła spazmatycznie oddychać. Łapiąc oddech wydusiła z siebie.
-To teraz.... A'thes... spróbuj.. utrzymać...się 5 minut ma Murtagu..-Powiedziała.
-Murtag zmieni się w smoka.-Po chwili chłopak się zmieniła w gada. i czekał jak wilkołaczka na niego wejdzie.

A'htes

A'htes uśmiechnęła się. To było zadanie akurat dla niej. Przyczaiła się, napięła mięśnie nóg i wyskoczyła. W ostatniej chwili rozłożyła łapy i wylądowała na grzbiecie Murtaga. Rękoma mocno chwyciła się jego szyi.
- Ruszaj. - Powiedziała do niego.

Allen

Przyszedł zdyszany. Całą drogę biegł. Spojrzał na wszystkich. - Hejka ja jestem Allen - przedstawił się i spojrzał na wilkołaka który była na smoku. - Fajny smok - powiedział z uśmiechem.

Evenly

Smok zaryczał i wzbił się w powietrze. Robił koła pikował w duł i salta. Robił wszystko aby wilkołak spadł z jego grzbietu.Oczywiście gdyby wilka zleciał Murtag złapał by ją z łapy. Poleciał bardzo bardzo wysoko i zaczął pikować w dół kilka metrów nad ziemią zawrócił.
-Dobrze jeszcze 3 minuty!-Krzyknęła Evenly

Derin

Wilkołak spojrzał na Allena i powiedział. - Hejka, ja jetem Deri. - Uśmiechnął się do kotołaka i spojrzał na A'htes.
- Trzymaj się! - krzyknął do niej.

A'htes

A'htes głośno krzyczała. Krzyczała ze szczęścia. Zawsze chciała sobie tak polatać, ale nigdy nie miała takiej okazji. Gdy smok zaczął robić wszystko by ją zrzucić, wzmocniła uchwyt i trzymała się dalej. Nie miała zielonego pojęcia ile jeszcze jej zostało czasu do końca.

Evenly

-Dzięki to mój smok.-Powiedziała Evenly wychodząc zza pleców nowo przybyłego.
-Murtag korkociąg!-Wydała polecenie smokowi. Tan zaczął lecieć w górę robiąc przy tym bardzo szybko kółka. Potem zanurkował.
-Jeszcze półtorej minuty!

Satrina

Satrina przybiegła za swoim bratem. - Chejka - powiedziała podchodząc do brata. - Ja jestem Satrina, a to mój brat Allen, ale go już chyba nie muszę przedztawiać. - Oparła się o niego i patrzała na smoka, który latał.

A'htes

A'htes ciągle krzyczała na zmianę śmiejąc się. Gdy smok zaczął robić coś co przypominało wilczycy korkociąg, musiała jeszcze mocniej się złapać, bo wiatr wchodził między nią a smokiem i próbował ją porwać w przestrzeń. Lecz ona nie dała się oderwać.
- Jeśli wbijam ci pazury to przepraszam!! - Zawołała.

Evenly

-Witaj.-Powiedziała Evenly.
Murtag wylądował.-
-No brawo zaliczyłaś utrzymałaś się 5 minut.-Powiedziała Evenly.
Murtag tymczasem przemienił się w chłopca i podszedł do siostry.

A'htes

A'htes stała już na ziemi i spojrzała błagalnie na chłopaka.
- Ja chcę jeszcze raz! - Zawołała. Spojrzała po zgromadzonych. – No, co? - Zapytała. - Zawsze chciałam latać. - Powiedziała trochę zawstydzona. Później jeszcze raz spojrzała po wszystkich. - No to, kto chce zadanie? - Zapytała i zatarła dłonie.

Kadajna

Kadajna spojrzała na Satrinę i uśmiechnęła się do niej.
- Hejka. - powiedziała do kocicy. Spojrzała na A'htes i pogratulowała. -Świetnie ci poszło.

Derin

- Świetnie ci poszłszło i możesz mi zadać zadanie. - powiedział Derin do A'htes. Przeciągnął się i spojrzał na wszyskich zgromadzonych.
- Hejka, ja jestem Derin. - powiedział do Satriny.

A'htes

A'htes kiwnęła głową, że dziękuje. Spojrzała Derinowi prosto w oczy.
- Jesteś tego pewien? - Spytała. Chciała wiedzieć, czy jest gotowy na gorsze zadanie niż latanie na smoku.

Satrina

Uśmiechnęła się do wszystkich i zapytała; - Czy ja i mój brat moglibyśmy też zagrać? - Już się nie opierała. Zorglądała się po wszystkich.