Małpi las.

A'htes

A'htes zaśmiała i szybko tego pożałowała. Chwyciła się za bok i spojrzała na Evenly.
- Dasz radę. - Powiedziała. - Trzymam za ciebie kciuki. - Uśmiechnęła się.

Derin

- Następnym razem dam ci takie zadanie, że nigdy go nie wykonasz. - powiedział Derin do A'htes. Spojrzał jej w oczy i uśmiechnął się. Potem spojrzał na Evenly i powiedział.
- Tchórzysz?

A'htes

A'htes wyszczerzyła do niego zęby.
- Ja wszystko wykonam. - Powiedziała i uśmiechnęła się. Wiedziała, że da radę. - Evenly. Nie tchórz. Chcesz być gorsza od wilkołaka? - Zawołała do niej.

Derin

- Ja zajmę się pogrzebem. - powiedział Derin. Spojrzał na wszystkich, a potem na najwyższą gałąź.
- Ciekawe czy stchórzy? - pomyślał i czekał, aż Evenly coś powie.

A'htes

A'htes znowuż oparła głowę o drzewo i przymknęła oczy. Jedną łapę wsadziła pod płaszcz i zaczęła masować obolały bok. Nie zważała już na pozostałe osoby. Bolało i to bardzo.

Evenly

-Nie nie stchórzę. .-Powiedziała Evenly odwróciła się przodem do pnia i zaczęła się wspinać.

-Evenly nie rób tego nie będziesz mogła zlecieć na skrzydłach.-Powiedział Murtag ale ta go nie słuchała wspinała się dalej i dalej. Kiedy była już na szczycie zawiał silny wiatr. Evenly spojrzała w dół i serce jej zabiło mocniej. Puściła się drzewa. Leciała w dół. Wylądowała na nogach i zaraz po tym podeszła do wilkołaków i się ukłoniła.

-Ja nigdy nie tchórzę.-Powiedziała lodowato do Derina.

A'htes

A'htes patrzyła na to z szeroko otwartymi oczyma. Gdy Evenly wylądowała na ziemi, zaklaskała. Była pod ogromnym wrażeniem.
- Teraz ty zadajesz jakieś zadanie. - Powiedziała do niej.

Evenly

-Dobra. No to A'htes widzisz tamten głaz.-Powiedziała Evenly wskazując na ogromny głaz ręką. -Podnieś go.-Powiedziała po czym zaczęła się wspinać na drzewo i usiadła na gałęzi.

Shinra

-Ej, a ja?- Spytała szybko. Też chciała spróbować. Uznała, że to zadanie dla niej i stanęła na przeciwko kamienia i wyciągnęła rękę w jego stronę. Skupiła się i podniosła rękę wyżej. Głaz uniósł się na jakieś dziesięć centymetrów i opadła na ziemię z hukiem.

A'htes

A'htes wzruszyła tylko ramionami. Ona również mogła to zrobić.
- Shinra... - zaczęła - to co ja mam teraz zrobić? - Spytała. Chciała wiedzieć co ona dla mniej wymyśli.

Shinra

Zastanowiła się przez chwilę. Milczała przez przez pewien czas. Chciała wymyślić coś, co nie będzie łatwe. O tak. Zadanie nie mogło do łatwych należeć.
- Położysz się na dole gałęzi drzewa?- Spytała. Tak, to było bez sensu, ale nie miała lepszych pomysłów.
-Chociaż nie musisz się kłaść. Może tylko tak wglądać.- Dodała po chwili namysłu.

Kadajna

Kadajna spojrzała na wszystkich. Uśmiechnęła się i wstała. Weszła na drzewo. Usiadła na najniższej gałęzi. Spojrzała w górę. Oparła się o drzewo i opuściła wzrok na dół. Teraz cały czas patrzyła na innych.

Derin

Derin spojrzał na Evenly.
- Tym razem ci się udalo, ale następnym razem nie uda ci się. - powiedział przez zęby. Spojrzał na A'htes i uśmiechnął się to niej.
- Jak będzie moja kolej, to zadam jej zadanie, którego nie wykona. - pomyślała i spojrzał na resztę.

Evenly

Evenly w tym czasie przymknęła oczy obserwowała ich z przymkniętych powiek. Ale słuchała jich uważnie. Czekała aż ktoś wymyśli zadanie dla niej

Kadajna

Kadajna spojrzała na Shinre, a potem na A'htes. Czekała, aż wilczyca zrobi zadanie. Zamknęła oczy i wsłuchiwała się w ciszę. Dla elficy było trochę tutaj za spokojnie.