Przepaść strachu

Evenly

- Sevilla. -Dopowiedziała.
- A smoki musiała wylecieć. Wiesz wojna. A Zazdrość się gdzieś włóczy jak zawsze -Powiedziała.. Ostatnimi czasy wybuchła woja miedzy rasą smoków a pół-smoków. Czyli istot jak Murtagh i Sevilla

Torak

Ah no tak, zawsze zapominam...-powiedzial i popukal sie w czoło z uśmiechem. Tak był w dobrym chumorze i potrafił każdego tym zarazić. Ehh spojrzal na Lemura któy wskoczyl mu na głowe i zaczął się przyglądać dziewczynie , po chwili ją poznał i mruknąłcoś co miało znaczyć i troche brzmiało jak ""Siemka".

Evenly

- A no widzisz. -Powiedziała i podeszła do urwiska. Stanęła na samej krawędzi i patrzyła w dół. Aha znowu jej się nudzi. A to dla zabawy skoczy w dół. No dobry pomysł nie ma co.

Kadajna

Wkroczyła na teren gór. - Hejka. - przywitała wszystkich. Podeszła do wilkołaka i elfki. - No jak tam? - zapytała spoglądając przed siebie.

Torak

Chłopak sie uśmiechnął
- Co nudzi ci sie? - spytał. Tak wiedział że ta chce skoczyć z nudów. Spojrzał w dół
a może... Dobry byłby to pomysł. Ale nieee... On nie bedzie odwalał... Chociaż. Spojrzał na Kadajne
- O siemka - powiedział ilustrując dziewczyne czerwonmi ślepiami.

Kadajna

- Ej ja jestem nie widzialna? - zapytała. Nikt nie zwracał na nią uwagi. Usiadła na skraju góry. Spojrzała na dół. Była tam jedynie przepaść i nic więcej. Żadnej martwej duszy?

Torak

- Ja? Powiedziałem siemka - powiedział isie do niej uśmiechnął. Jednym zwinnym ruchem znalazł się obok niej. Uśmiechnął sie a Lemur który spadłz jego głowy ponownie na nia skoczył i wpatrywal się w dziewczyne.

Kadajna

// Torak ortografia! //

Kadajna spojrzała na Toraka, a potem na lemura. Pogłaskała zwierzę. Była trochę zmęczona, a jednocześnie pełna energii. Ziewnęła kilka razy. Jej wzrok powędrował ku wilkołakowi. - No to jak tam u ciebie? - zapytała wesoło.

Risa

Risa spojrzała na Toraka, a następni9e na resztę. - A do tamtego pytanie to nie. Ja nie mam partnera - szepnęła mu na ucho, a następnie spojrzała na pozostałych. - Witam - powiedziała radośnie.

Torak

Wilkołak puścił po kryjomu oczko Risie tak aby tylko ona to zobaczyła, spojrzał na Kad
-Jak u mnie? A po staremu jak widać - powiedział i sie uśmiechnął do niej przyjacielsko.

Kadajna

Spojrzała na nieznajomą. - Cześć. - powiedziała do niej, a następnie przeniosła wzrok na Toraka. Uśmiechnęła się. - U mnie też. - powiedziała lekko ziewając.

Satrina

Po chwili na teren tej oto krainy przyszła Satrina z futerałem, gdzie była gitara na plecach. Dziewczyna była uśmiechnięta, a ogon machał delikatnie. Stawiała krok za krokiem, aż w końcu doszła do kamienia i usiadła na nim. - Witam - powiedziała jeszcze bardziej się uśmiechając.

Kadajna

- Hejka Satrina. - powiedziała, jak tylko usłyszała jej głos. Spojrzała na dziewczynę, a potem na Toraka. - Torak ja ci radzę uważać z Satriną. - powiedziała mu na ucho.

Risa

Risa zarumieniła się gdy zauważyła że Torak puścił jej oczko. Zamachała ogonem, a następnie uśmiechnęła się. - Jestem Risa - przywitała się, a następnie spojrzała na Toraka.

Satrina

Satrina usłyszała to co szepnęła Kadajna do Toraka i spojrzała na nią ze zdziwieniem. Niby, dla czego ma na nią uważać. A chyba dla tego że jest złodziejem. Satrina zaczęła machać ogonem i po chwili schowała się za cieniem krzaków, a następnie pojawiła się znów na kamieniu trzymając w ręce portfel Kadajny. - Uważaj co mówisz i bardziej pilnuj swoich rzeczy - powiedziała rzucając portfel pod nogi Kad.